Patronem sądownictwa demoliberalnego, a zarazem postkomunistycznego (zadziwiające podobieństwo - prawda ?) powinien być Poncjusz Piłat. Rzymianie byli przecież twórcami podstaw nowoczesnych systemów prawnych, a tenże Poncjusz musiał być dobrym prawnikiem, skoro został mianowany prokuratorem w opornej wobec Rzymian Judei. Wyrok wydany przez niego na Jezusa Chrystusa był spowodowany splotem różnych czynników politycznych, społecznych i religijnych. Co było jednak tym czynnikiem decydującym (w wymiarze ludzkim) ? - wygląda na to, że nie była to nieznajomość oraz niestosowanie procedur prawnych przez Piłata, lecz zwątpienie w istnienie prawdy. Czy nie to samo trapi współczesne tzw. "wymiary sprawiedliwości" - w Polsce zaś jest to jaskrawo widoczne. Sędziowie, a szerzej prawnicy, także powinni być świadkami prawdy - jeśli nimi nie są, to dopuszczają się krzywoprzysięstwa, za które powinni odpowiadać karnie, tak jak inni świadkowie. Ich krzywoprzysięstwo jest nawet znacznie groźniejsze, ponieważ podważa zaufanie do wymiaru sprawiedliwości jako instytucji.
